...Nie
do wiary. To już osiem lat; osiem lat, odkąd po raz pierwszy
zabrałyśmy się za rozkładanie na części pierwsze literackich
potworków. Za każdym razem gdy docieramy do końca aktualnie
znajdującej się na tapecie książki, zastanawiamy się: czy to
już? Czy to ten moment, kiedy należy ostatecznie pożegnać się z
analizami? Owe egzystencjalne dylematy kończą się gwałtownie w
tej samej chwili, w której natykamy się na kolejny literacki
brylant spod znaku YA; nie inaczej stało się kilka miesięcy temu,
tuż po oficjalnym zamknięciu projektu „Selekcja”.
Panie
i panowie: powitajcie gorącymi brawami nasze najnowsze źródło
analizatorskiej frustracji.
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
„Delirium”
to pierwszy tom noszącej tej samą nazwę trylogii autorstwa Lauren
Oliver. O czym traktuje? Cóż... na podstawie powyższego opisu
zdołaliście zapewne bez większego wysiłku wykoncypować, z czym
przyjdzie nam się barować tym razem. Ale nie dajcie się zwieść
pozorom, drodzy czytelnicy; owa notka wydawnicza tylko brzmi głupawo.
Faktyczna treść jest znacznie bardziej kuriozalna.
I
tak oto przyjdzie nam rozgościć się w głowie kolejnej uroczej
protagonistki, żyjącej w świecie, przy którym – to nie żart –
Cassoland zacznie się nam jawić jako wcale logicznie skonstruowana
kraina; dowiemy się, jak zbudować dystopię z prawdziwego
zdarzenia, a także dołączymy do naszej pokaźnej już kolekcji
kolejny wielce nieudany egzemplarz tru loffa.
Nie
przedłużając: zapraszamy Was do kolejnej wspólnej podróży po
oceanach literackiego absurdu. Dziękujemy, że nadal jesteście z
nami i że wciąż nie macie dosyć ;)
Do
zobaczenia za tydzień!
Beige
& Maryboo
Taaaak, aktualizacja zakładek na 3... 2... 1...!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze analizy <3 teraz dylemat, szukac ebooka czy najpierw zanurzyc sie z glowa...?:)
Cóż, to zależy od Twojego poziomu tolerancji na stężenie fabularnej głupoty ;)
UsuńTrenuje z Wami i NAKW od lat;)
UsuńAle super! Czekam.
OdpowiedzUsuńPostaramy się, aby czekanie było warte świeczki ;)
UsuńTAAAAK! :D
OdpowiedzUsuńTeż się cieszymy, chociaż tekst wstępu mógłby wskazywać inaczej :D
UsuńChrzanić maturę i egzaminy, kółko literackie, pożyczone już książki, własne projekty - w te pędy lecę po "Delirium".
OdpowiedzUsuńBeżu, Maryboo, jesteście zbyt dobre na te polskie internety.
Teri, obawiam się, że "Delirium" nie jest warte poświęcania swej matury ;)
UsuńOd dawna chciałam przeczytać tę serię, ale jakoś nie mogłam się zabrać, wiedząc jaki to poziom literatury i bojąc się, że sama nie dam rady, więc bardzo się cieszę, że lekturę osłodzą mi wasze analizy :D Czekam z niecierpliwością! <3
OdpowiedzUsuńCóż, nasze hasło to: "męczymy się z dziełami YA, abyście Wy nie musieli" :D
Usuńoo, widziałam to w jakiejś księgarni i chciałam kupić, ale potem uznałam, że to jeszcze nie ten poziom desperacji czytelniczej. ;) Czekam niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńAdria
Zdecydowanie nie ten ;)
Usuńkusisz, MB, kusisz ;DDD
UsuńAle tak serio, to się stęskniłam i w przerwie między analizami wciągnęłam prawie całą historię Edzi raz jeszcze, jestem już na rozdziale, gdzie Madrid oznajmił, że się z nią ożeni, a przydupas recytował jednym tchem całego Coleho. ;p Cieszę się, że wracacie ;*
Adria
Czy to przypadek? Aktualnie czytam "7 razy dziś" tej samej autorki i od kilku dni zmęczyłam jakieś 50 stron, bo takiego gniota dawno nie czytałam. Słyszałam, że ta seria jest jeszcze gorsza, więc chętnie zobaczę jak się nad nią pastwicie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic innego Oliver, więc niestety nie jestem w stanie porównać, ale ciekawostka: na Goodreads nawet niektóre fanki autorki przyznają, że "Delirium" to jedno z jej słabszych dzieł...
UsuńAż przeczytam książkę przed analizą, aby dzielić się uwagami :)
OdpowiedzUsuńOdważnaś ;)
UsuńRegularne sprawdzanie strony się opłaciło. Nie mogłam się doczekać następnej analizy. Słyszałam, że Delirium to jedno z najgłupszych dzieU. Lecę do biblioteki żeby sprawdzić, co musiałyście dla nas przeżyć. :D
OdpowiedzUsuńNo, niestety, świat przedstawiony nie powala swą przemyślaną konstrukcją.
UsuńCzytałam "7 razy dziś", kiedy miałam jakieś 11 lat i wtedy książka bardzo mi się podobała. Przejrzałam recenzje na lubimy czytać i zaskakuje mnie, że... wszystkie są pozytywne? Nie znalazłam żadnej poniżej pięciu gwiazdek. A już sam opis brzmi kuriozalnie. Skoro leczą każdą formę miłości, to skąd się biorą tam dzieci? Kto je wychowuje?
OdpowiedzUsuńDzieci biorą się z aranżowanych małżeństw. Ale spokojnie, nad fenomenem leczenia miłości będziemy się pastwić długo i dogłębnie.
Usuń"skąd się biorą tam dzieci" - Do zrobienia dzieci nie jest potrzebna miłość, wystarczy seks XD
UsuńZawsze jest jeszcze sztuczne zapłodnienie. Skoro mogą wyleczyć miłość to z robieniem dzieci też sobie poradzą
UsuńKorano
O tak! Czekałam, zniecierpliwiona zaglądałam każdego dnia do mojej listy czytelniczej i oto jest!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nareszcie mogę towarzyszyć Wam od początku książki, a nie gdzieś od ostatnich rozdziałów.
Pozdrawiam!
Ostatni raz Nexusy Kasai, a zaraz Mary Stan :D
My też się cieszymy :)
UsuńJuż się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńbędą nowe kategorie, żeby droga Oliver mogła sobie kulturalnie zbierać punkciki? :) Było mi przykro, jak w analizach nowelek nie było mierników stężenia absurdu i głupoty.
Nie, postanowiłyśmy, że w Delirium nie będziemy przyznawać punktów.
UsuńDlaczego ;_; czyżby było aż tak głupie, że licznik wywaliłoby poza skalę?
UsuńSkromny Kosmita, wierna acz niekomentująca fanka
Jak to??? Bez punktów się nie liczy ;(
UsuńSzkoda, bo to taki Wasz "znak rozpoznawalny".
UsuńPo prostu - doszłyśmy do wniosku, że wygodniej analizuje nam się bez przyznawania jakichkolwiek punktów.
UsuńSquee! Nigdy nie mamy dosyć :D
OdpowiedzUsuńMy, póki co, też jeszcze nie ;)
UsuńJesteście! Jesteście! Hurra! Nie mogłam się doczekać waszych cudownie genialnych analiz!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o "Delirium" (czyżby tytuł był, w ten ironiczny sposób, całkiem trafny?), chociaż nie czytałam. Ponoć głupie, ale najgorsze jest to, że na samym pomyśle tłumienia emocji da się zbudować całkiem sensowną opowieść. Ale to jak zwykle kwestia talentu autora.
Jaka szkoda, że nie będzie punkcików. Uwielbiam te wasze kategorie!
pozdrawiam i czekam z niecierpliwością
wasza stała czytelniczka i fanka
rose29
Ps: okładkę też ma taką niewydarzoną
Usuńrose29
Wszystkie okładki tej serii (przynajmniej polskie) są niewydarzone.
Usuńwprawdzie znów nie znam materiału źródłowego ale zapowiada się przednio :D
OdpowiedzUsuńUwierz, niewiele tracisz...
UsuńAch <3 Już zdążyłam się stęsknić!
OdpowiedzUsuńMy też ;)
UsuńO mamo, "Delirium" kilka razy zwróciło moją uwagę w księgarni, ale zawsze było coś ciekawszego do kupienia... Teraz przekonam się, jak bardzo nic nie straciłam. :D
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś ;)
UsuńWracacie!Super!
OdpowiedzUsuńChomik
Cieszymy się, że Wy się cieszycie ;)
UsuńJeeest! Byłam jedną z kilku osób, która mówiła o Delirium i zachwalała do analizy :D Cieszę się, że weźmiecie się właśnie za to :) Czytałam gdzieś we wczesnych latach licealnych całą trylogię pożyczoną od koleżanki recenzentki, ponieważ było to tak idiotyczne, że musiałam wiedzieć, co będzie dalej. Drugi i trzeci tom... O Boże, mam nadzieję, że się za to zabierzecie w swoim czasie. Jest tam chyba wszystko co złe z książkami YA w pigułce :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, będę czytać i jako że znam dziełko (a przynajmniej coś tam pamiętam), być może będę nawet częściej komentować dla odmiany. Powodzenia <3
Mamy plany (o ile życie pozwoli), przejść przez całą trylogię ;)
UsuńCzytałam Delirium w zeszłe wakacje i choć pierwszą część jakoś zdzierżyłam - może to zasługa samej atmosfery plaży, która dla mnie oznacza mały wysiłek intelektualny, to gdy wróciłam do domu i przeczytałam kolejne części miałam ochotę walić głową w biurko i płakać nad wydanymi pieniędzmi xD
OdpowiedzUsuńKala
Ujmijmy to tak: każda część jest zła na swój własny, unikalny sposób ;)
UsuńHurrra! Hurrra! Niech żyją! O jak miło, jak dobrze!
OdpowiedzUsuńNie znam materiału wyjściowego, więc oczekiwanie na niespodzianki jest tym większe. Nie mogę się doczekać pomysłów na nowy system punktowy. Niech już ta niedziela przyjdzie.
Systemy punktowego w nowych analizach nie będzie ;)
UsuńD:
UsuńNo to już tak na tę niedzielę tak straszne nie czekam. Bardzo, ale nie strasznie.
Akurat dzisiaj zobaczyłam to w bibliotece. :D
OdpowiedzUsuńBardzo czekam!
Cóż, w bibliotece przynajmniej nie wołają ciężko zarobionych przez człowieka pieniędzy za to wątpliwej jakości dzieło.
UsuńO, jest to dzieUo w mojej bibliotece, chyba następnym razem sobie wypożyczę. Kiedyś już to przeglądałam i pamiętam, że trafiłam na jakiś tak cudnej urody fragment, że zaraz odstawiłam z powrotem na półkę, ale lubię znać z wyprzedzeniem materiał analizowany, więc może się tym razem przemęczę ;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w analizowaniu!
Gwathgor - próbowałam zgadnąć, który to mógł być fragment, ale cóż, konkurencja jest silna - jesteś w stanie zaspokoić moją ciekawość ;)?
UsuńNiestety raczej nie, to było dość dawno i w dodatku wydanie zbiorcze całej trylogii, więc fragment równie dobrze mógł być z którejś dalszej części. Może jak przy czytaniu dojdę do tego miejsca to rozpoznam, bo w tej chwili nawet za bardzo nie pamiętam, co tam się działo.
UsuńO bardzo się cieszę, że padło na Delirium — czytałam to lata temu, zaraz potem jak wyszła. I jak przez mgłę pamiętam, że nie przepadałam za głównym tru-lofem, ten drugi jakoś przyjemniej mi się zapisał w pamięci.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać <3
A tak, kwestia tru loff w tej książce to specjalny klejnot.
UsuńJa się jeszcze pochwalę, że zglosilam się do role playa na podstawie "Selekcji". Czuję nadchodzący srogi fun.
OdpowiedzUsuńOpowiedz coś więcej!
UsuńOgólnie jest to typowe RP pisane na fejsie, czyli grupka osób zgłasza się, wstawia karty postaci itp., a potem pisze wspólnie coś w rodzaju opowiadania. Bez żadnych kostek itd. Z uwagi na płynność RP pewnie kandydatek będzie mniej niż u Cass, a księciów z bajki - więcej (inaczej każda zawodniczka musiałaby sporo czekać na swoją kolej). Postaci kanonicznych brak, za to jak w książkach można będzie wylecieć. Będą też dodatkowe atrakcje, jak np. chwalenie się w postach sukienusiami, które dana bohaterka założy na jakiś event.
UsuńPoza tym niewiele mogę powiedzieć, bo karty postaci będą wklejane dopiero w weekend, ale fejsbukowe RP to często siedziba Mary Sue i bohaterek "innych niż wszystkie".
Brzmi intrygująco, jeśli będziesz w stanie, opisz nam swoje przygody po tym eksperymencie ;)
UsuńZastanawiam się na razie, jaką bohaterkę stworzyć. Myślałam o graniu księciem, ale sukienusie mnie przekonały.
UsuńProponuję: niezwykle piękną (ale oczywiście nieświadomą swej urody), odważną (co przejawiać będzie się głównie darciem paszczy na otoczenie) i kompletnie niezainteresowaną czymś tak błahym, jak romans (w związku z czym pożądać jej będą wszyscy okoliczni mężczyźni).
UsuńTakich to pewnie będzie na pęczki. Zastanawiam się, czy nie zrobić córki jakiegoś generała, co Eliminacje traktuje jako wakacje od szkoły wojskowej, a z księciem to w sumie mogłaby się przeseksić, jak ładny, ale fucha królowej wydaje się niezbyt ciekawa.
UsuńGdzie dokładnie można dołączyć do tego rp? Chętnie bym spróbowała swoich sił :D
UsuńStała aczkolwiek niekomentująca czytelniczka
https://www.facebook.com/groups/997024817047999/permalink/1499106333506509/
Usuń1. Dołącz do grupy
2. Zgłoś się.
Potem zostaniesz dodana do grupy na karty postaci i do czatu (głównie na spam).
Arana: Nie wiem, czy świat "Selekcji" jest gotowy na ta rewolucyjną bohaterkę ;)
UsuńMoim osobistym marzeniem jest barczysta dresiara z ichniejszego Bronxu, która dostała się do eliminacji bo Clarkson miał długi u jej dziadka w kasynie a ona sama siedzi tam bo chce zgarnąć jak najwięcej pieniędzy dla swojej samotnej matki i siódemki rodzeństwa. Może mieć koligacje z rebeliantami
UsuńCzytałam Delirium chyba z cztery lata temu (podarek był, przynajmniej dolarów na ten chłam nie wydałam) i... nie pamiętam prawie nic, oprócz tego, że główna bohaterka była mdła i niesympatyczna, w takim bardzo nudnym stylu.
OdpowiedzUsuńI jeszcze najzabawniejszy motyw z ucieczką jej matki :D
Genialny opis brawurowej ucieczki!
Dziękuję za poświęcanie swojego zdrowia psychicznego dla naszej uciechy! Cieszę się, że wracacie!
Leszy
Och, wątek mamusi to w ogóle brylant.
UsuńMy też się cieszymy ;)
Ktoś wyżej chwalił się RP do Rywalek, to co mi tam.
OdpowiedzUsuńZ moją przyjaciółka piszemy erpa będącym przeróbką Eliminacji z naszymi OC, z zupełnie inną fabułą, za to celowo wyśmiewającym pewne elementy kanonu. No bo chociażby książę podczas bodajże pierwszej rozmowy z jedną z kandydatek stwierdza,że, cytując, "Musiałbym nie mieć ani serca, ani mózgu by beztrosko kogoś odsyłać na podstawie kilku minut rozmowy".
Ogólnie to super się bawimy, wyśmiewając lub parodiując pomysły Cass,a RP ma już z ponad 50 stron w Dokumentach Google...
Czytałabym :D
UsuńRilmar: opublikujecie to gdzieś? Też bym czytała!
UsuńMaryboo: Oferta przeczytania testu, brzmi złowieszczo w ustach analizatorki.
UsuńPozdrawiam
Wiciokrzew
Nie, nie, nie mam żadnych podstępnych zamiarów, naprawdę mnie to zainteresowało ;)
UsuńOj, po lekturze zmieniłabyś zdanie...
UsuńZacznijmy od tego że ten erp to au do uniwersum które jest trochę opkowe, bo powstało gdy ja i moja przyjaciółka miałyśmy po 13, 14 lat, więc wymieszałyśmy różne rzeczy z różnych fandomów w radosnej beztrosce, kanon ciskając w kąt. Od jakiegoś czasu wciąż czynimy wysiłki by to trochę ponaprawiać, ale i tak multifandomowość zostaje. I tak oto większość głównych postaci (bo obie mamy po kilkadziesiąt, te ważniejsze są nieźle rozwinięte, te dalszeplanowe mniej, ale wciąż bardziej niż u Cass) to Avari/mieszanki Avarich,Noldorów i Rohirrimów/mieszanki Noldorów, Sindarów i Vanyarów (tolkieniści, nie bijcie, to tylko dzikie au, teoria strun jest po naszej stronie), animagowie, część z nich jest wilkenami, jest też paru Smoczych Jeźdźców (no co, pomysł na taką więź ze smokiem fajny), plus przynajmniej dwie postaci mają pewne właściwości dzieci Hefajstosa... to dziki miks jak Bałkany, ale jest super. Moja przyjaciółka mnie zabije za gadulstwo, ups.
Abstrachując od tego, z zasady nie zamierzamy publikować naszych erpów... robimy to dla frajdy, te erpy to dla nas to taka trochę osobista sprawa, no i na 90% skończyłybyśmy w jakiejś analizatorni, także ten. Jest też kwestia tego, że obie musiałybyśmy się zgodzić...
Ale mogę się podzielić tymi trzema czy dwoma marnymi stronami zalążka opka o przeniesieniu różnych zasłużonych postaci polskiej kultury i sztuki (głównie XIX wieku) w realia szkoły z internatem, dyrektorką której jest Katarzyna II.
Bardzo chętnie przeczytam :)
UsuńA zatem, panie i panowie, oto epickie opko o Mickiewiczu i Słowackim, rozwinięte mniej więcej tak jak mózg Maksia, czyli prawie wcale. Od roku leży odłogiem... A do tego smakowity dodatek - moje prywatne, mocno chaotyczne notatki tworzone na podstawie różnych anegdot...
Usuńhttps://docs.google.com/document/d/1WpK7PvDlSmyNgquUBbtAECzn3GfwDF1kd6CxF-QG9kU/edit?usp=drivesdk
Przez większość weekendu mnie nie ma, ale jak wrócę, chętnie przeczytam :)
UsuńJeah, w końcu analiza z którą będę na bieżąco! Streszczenie brzmi obiecująco
OdpowiedzUsuńWitamy, witamy :)
UsuńNazwa analizy przez chwile mnie zmylila, myslalam, ze otworzylam jakas zakladke z materialami na studia i zdziwilam sie, bo przeciez mikrobiologie juz zaliczylam xD
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac starcia z ksiazkowa dzuma!
Nazwa analizy wbrew pozorom ma związek z treścią książki... no, powiedzmy mniej więcej taki związek, jaki "Książę do wzięcia" miał z "Selekcją" ;)
UsuńWieści z RP. Ku mojemu zaskoczeniu... całość jest ciekawsza niż u Cass. Serio. Nie, żeby jakieś fajerwerki, ale większość postaci z RP przebija te kanoniczne, są nawet jakieś ciekawe pomysły (typu dziewczyna, która w sumie nie ma nadziei na zwycięstwo, ale chce po wszystkim poprosić o możliwość pracy w stajniach królewskich, bo konie to jej pasja, a tam mają najlepsiejsze stajnie). Plus RP ma oczywistą zaletę polegającą na braku jednej mary sue, która na pewno wygra + kiepskiego tła dla Mary...
OdpowiedzUsuńA mnie, mówiąc szczerze, nawet to nie zaskakuje, bo uważam, że pomysł wyjściowy Cass miała całkiem ciekawy i gdyby tylko zabrał się za niego ktoś z pomyślunkiem, mogłoby powstać coś całkiem interesującego. Miło słyszeć, że ta teoria potwierdza się w rzeczywistości (BTW, muszę kiedyś w końcu zobaczyć, jak wygląda takie RP, od dawna mnie to fascynuje).
UsuńW sumie smuteczki, że rezygnujecie z systemu punktowego - nawet nie ze względu na podbijanie głupoty ałtoreczek, ale nazwy jakie dawałyście kategoriom. Pamiętam, że przy Selekcji zawsze cieszyłam mordę przy "Użyj mózgu, Luke" albo "Tylko Schreave może kochać Schreave'a". Pure gold. Ale cóż, w końcu to nie dla tych nazw czytałam Wasze analizy ¯\_(ツ)_/¯
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że poziom idiotyzmu w tej książce nie zniechęci Was do dalszych zmagań. Jeśli jest gorsze od prozy Kiery Cass to serio nie wiem, co tam się odjaniepawla.
Nie wiem, czy gorsze to akuratne słowo - powiedziałabym raczej "jeszcze bardziej kuriozalne"
UsuńŁiiiiiiiii, nowe analizy!
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszała i nie wie co myśleć. Tytuł tego dzieUa jest tak wystrzelony w kosmos, że aż dziwne, że obok nie wyświetla się "+10% OpowieśćInnaNiżWszystkie". Och i to "chciałabyś" na okładce, coś na zasadzie "Hej, i tak wiemy, która płeć to przeczyta, po co się w ogóle oszukiwać?"
No to co, no to z niecierpliwością czeka na pierwszy rozdział (albo prolog, nazewnictwo pewnie i tak nie będzie miało znaczenia).
~PoProstuAlicja
Akurat tu należy winić polskiego wydawcę - w oryginale mamy po prostu 'What if love were a disease?'
UsuńOna wie, że to przez polską wersję, bo nawet gdyby w oryginale byłby zwrot do czytelnika to nie robiłoby to różnicy przez brak rodzaju gramatycznego w angielskim, ale to nadal śmieszy.
UsuńSwoją drogą sprawdziła co oznacza tytuł, i serio? Majaczenie? (W ogóle kiedy szukała, to pierwsze, co jej wyskoczyło to majaczenie alkoholowe. Ciekawe czy to będzie miało powiązania z fabułą (: )
~PoProstuAlicja
Przeczytałam wszystkie wasze analizy i pomyślałam, że pora w końcu dać o sobie znać. :D Naprawdę podziwiam Was, że jesteście w stanie skończyć czytanie tych potworków dla uciechy czytelników i po drodze nie popełnić symbolicznego harakiri. Już samo czytanie niektórych cytatów sprawiało, że musiałam puścić sobie Nothing Else Matters i włączyć tag „puppies” na tumblrze.
OdpowiedzUsuńO „Delirium” nie słyszałam, ale chyba nic nie tracę, bo już sam opis sprawia, że mózg ma ochotę wypłynąć mi nosem. ;__; Strzelam w ciemno: historia o biednej dziewczynie, której życie jest bez sensu aż do czasu poznania swojego tru loffa, z pseudopostapokaliptycznym, zupełnie nieprzemyślanym wątkiem w tle i brakiem świata przedstawionego, a w rolach głównych Mary Sue i Gary Stu?
Pozdrawiam i życzę ogromu cierpliwości!
Powiedzmy, że w większości trafiłaś ;)
UsuńNie mogę się doczkać!
OdpowiedzUsuńIle rozdziałów na raz będziecie analizować?
A.
Jeden. Zazwyczaj. Wyjaśnimy w niedzielę ;)
UsuńOkej, RP zaczyna bardziej przypominać kanon. Mamy kanoniczny kompletny brak zainteresowania tego, że wybranka księcia zostanie później królową, a więc będzie musiała rządzić państwem, dwa - gwardziści to w sumie takie same tępe tłuki co u Cass (w pewnym momencie książe mdleje, w sumie nikt z personelu się tym dłuuugo nie interesuje). Na usprawiedliwienie jest jednak, że w sumie jeśli "księciów" jest więcej niż jeden, to olewanie spraw związanych z władzą bardziej pasuje (w końcu królem będzie tylko najstarszy), a do tego większość erpowiczek pisze kandydatkami, a gwardziści/pokojówki/itp. są raczej tylko z doskoku. No i że w przeciwieństwie do Cass spora część piszących to dziewczyn jest srogo przed maturą.
OdpowiedzUsuńPoza tym - yay, było wrzucanie sukienuś <:
Właśnie, rządzenie państwem!
UsuńA skoro książąt jest więcej, to czemu by nie rozwiązać tego problemu jak my, czyli że starają się nie o najstarszego, tylko któregoś z młodszych? Romantyzm, korony, kiecki pozostają, odchodzi problem rządzenia państwem (a w każdym razie w takim zakresie)... I ma się dużo swobody, można robić dzikie imprezy, jeździć konno po stolicy na golasa, zajmować się armią - Pepi Poniatowski lubi to.
Tak się cieszę, że Was widzę! W ogóle nie słyszałam o tej książce, więc czeka mnie całkowita niespodzianka. Temat tej całej miłości pozwala mi mieć nadzieję na niezły content do komentowania, jak w przypadku Intruza czy Zmierzchów. Przy poprzedniej serii wszystko było zbyt kartonowe i nudne żeby się wgryzać w relacje międzyludzkie, a ja lubię jak poruszacie te tematy. Chyba, że tu też wszystko będzie kartonowe i nudne ;_;
OdpowiedzUsuńCóż, relacje międzyludzkie są tu zaiste ciekawe, aczkolwiek chyba nie w tym sensie, w jakim pragnęła autorka.
UsuńNie mogę się już doczekać początku analizy :)
OdpowiedzUsuńO, a ja nawet pamiętam, że widziałam tę książkę w sklepie. Jak się śmiałam ze znajomą, że po okładce można dokładnie poznać teraz której książki nie chcę kijem tyknąć, bo to nie dla mnie. Nosa mam najwyraźniej.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać :)
Uwielbiam was dziewczyny :) Czekam na kolejne rozdziały <3
OdpowiedzUsuń