niedziela, 13 stycznia 2019

Następna analiza w czwartek 17 stycznia

Buziaki

Beige

16 komentarzy:

  1. Beżu, ja już z tęsknoty i desperacji czytam analizę Nju Muna. Swoją drogą, to już będzie 10 lat analiz, mam rację?

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby byś dokładnymi - dziesięć lat minie 12 września ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tęsknię!

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  4. *z niecierpliwością wyczekuje 17 stycznia*

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę wyczekiwać analizy jak Bella Edwarda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. TYMCZASEM U LENY:
    -Kto tu jest? - pomyślała Lena, zamierając. Wyraźnie widziała cień przemykający od okna do ściany oraz usłyszała towarzyszący mu szelest. Poczuła, że ktoś jeszcze jest w pokoju. Porządkowi? Przyszli ją zabić?
    - Nic wam nie zrobię - aż podskoczyła, gdy wysoki, damski głos zabrzmiał tuż obok jej głowy - Przyszłam, bo chciałam z Tobą porozmawiać.
    Lena znieruchomiała. Kilka centymetrów od niej siedziała nieznajoma dziewczyna, od której bił dziwny chłód. Jak się tu znalazła? Jakim cudem przemknęła niezauważona? (dop. aut. - przy Lenie to nie jest wcale trudne)
    - Proszę, nie bój się mnie - kontynuowała dziewczyna. W ciemnościach ciężko było dojrzeć, jak wygląda, ale nie mogła mieć więcej niż 20 lat - Naprawdę, chcę tylko porozmawiać. A konkretniej, o coś cię spytać.
    Porządkowa!
    - Nic nie powiem! - Lena podniosła głos, cofając się odruchowo - Będziecie musieli mnie zabić!
    - Nikt cię nie zabije ani nie zrobi ci krzywdy, Leno - odparła tajemnicza dziewczyna - Jestem Bella i nie interesują mnie te głupie, ludzkie wojny. Obserwowałam Cię od jakiegoś czasu i nie rozumiem dwóch rzeczy. Mogłabyś mi je wyjaśnić?
    Lena milczała. Nie ufała tej całej Belli, która równie dobrze mogła zostać przysłana, by uśpic jej czujność albo zainstalować podsłuch (Hipolit już to zrobił, ale Lena o tym nie wie).
    O co Bella ze zmierzchu chciała spytać Lenę, dowiemy się już dziś wieczorem!

    OdpowiedzUsuń
  7. - Leno - westchnęła ciężko Bella, unikając wzroku dziewczyny, po czym wyrzuciła z siebie z prędkością karabinu - Jak to zrobiłaś, że nie załamałaś się po tym, co się stało z Aleksem? Jak... Jak to zrobiłaś, że walczyłaś dalej? I jak... dlaczego teraz tutaj, z tym chłopakiem... Nie myślisz o nim czasem?
    Lenę zamurowało. Czy ta dziwna dziewczyna przyszła w zakazane miejsce, ryzykując rozmowę z odmieńcem, tylko po to, by dostać miłosną poradę? Wspomnienie Aleksa już nie sprawiało jej takiego bólu, jak kilka miesięcy wcześniej, ale zapewne nigdy nie będzie niczym przyjemnym - zresztą, czy śmierć kogoś bliskiego może stać się przyjemna, gdy nie jest się wyleczonym?
    - Chciałam żyć - wydusiła z siebie po chwili milczenia - Nie chciałam, by to wszystko poszło na marne, więc walczyłam. Bolało, i to bardzo, ale z tym bólem można nauczyć się żyć, zwłaszcza, gdy nie wiesz, czy dożyjesz jutra - Lena zaśmiała się cicho.
    - Ale skoro już go nie było, to skąd miałaś tę siłę? Dlaczego się nie poddałaś, gdy cały Twój świat się zawalił?
    - Przecież mam dla kogo żyć - odparła Lena pewniejszym głosem.
    - Ale wtedy nie znałaś Ju...
    - Chciałam żyć dla samej siebie. Po prostu. A gdy poznałam Raven i Tacka, Huntera, ich wszystkich, gdy się do nich zbliżyłam, stali się dla mnie jak rodzina. Walczyłam także dla nich, dla siebie i dla nich. I... - Lena zawiesiła głos. Nie wiedziała, ile nieznajoma ma informacji o jej rodzinie, a nie była pewna, czy chce się z nią dzielić tęsknotą za rodziną z tamtego świata. Nadzieją, że nic im się nie stało, że ciotka i wuj nie ponieśli kary za jej, Leny nieposłuszeństwo. Nadzieją, że dziewczynki są bezpieczne. Nadzieją, że jej matka żyje...
    - Rozumiem - odparła Bella, trafnie odczytawszy wahanie - Dziękuję, że mi to wszystko powiedziałaś.
    - A czemu chciałaś to wiedzieć?
    - Bo... - tym razem to tajemnicza dziewczyna się zawahała - No dobrze, dużo mi o sobie opowiedziałaś, obserwowałam cię od bardzo dawna, więc zasługujesz, by dowiedzieć się czegoś o mnie. Kiedyś, nie pytaj kiedy, zachowałam się bardzo nierozsądnie przez to, że straciłam miłość mojego życia - a przynajmniej tak wtedy myślałam. Nie umiałam... mój ojciec sam prawie się załamał, widząc każdego dnia, że funkcjonuję jak warzywo. Teraz wiem, jaka to była głupota, i to jeszcze z tak durnego powodu...
    - Czy temu chłopakowi coś się stało? - spytała ostrożnie Lena.
    - Nie, nic. Po prostu... odszedł. Opuścił mnie, bo on wiedział lepiej, co jest dla mnie dobre - dodała sarkastycznie, a w jej ukrytych w ciemności oczach zalśniły iskierki gniewu - Zawsze wszystko musiało być tak, jak on chciał, bo on wiedział lepiej! Zawsze wszystko pod jego dyktando, bo on wiedział lepiej! Nie mogłam sama o sobie decydować, nie mogłam mieć żadnych znajomych, nawet prezenty kupował mi tylko takie, jakie jemu się podobały, i nic go nie obchodziło, że krępowało mnie przyjmowanie wartej kilkadziesiąt tysięcy biżuterii, za którą nie mialam jak się odwdzięczyć! - Lena nie do końca rozumiała ten monolog, ale widząc, że Bella zaczęła drżeć, nieśmiało wyciągnęła rękę i złapała jej zaskakująco zimną dłoń.
    - Co teraz zrobisz? Może mogłabym ci jakoś pomóc?
    - Już mi bardzo pomogłaś, Leno. Mam dosyć tej tyranii, dyktowania warunków i robienia ze mnie idiotki, gdy tylko mu się sprzeciwiam. Muszę to zrobić... dla siebie. Dziękuję, Leno.

    Mam nadzieję, że zresocjalizowana Bella spodoba się tak, jak zresocjalizowany Jake :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, z jakiegoś powodu dużo łatwiej wyobrazić mi sobie resocjalizację Jacoba (o ile zdołałby wyrwać się z abrakadabry zmieniającej go w Pedowolfa) niż Belli, ale tak czy siak miło pomarzyć <3

      Usuń
    2. O ile Jacob zanim jeszcze nie był PEDOwolfem miał szansę na normalność, to Bella prawdopodobnie jest niereformowalna. Lenka jako ciocia dobra rada :') może jakiś dialog między Plastikową Simoroślą i SparkleMasterem na temat manipulacji swoimi wybrankami i stawiania ich w sytuacji bez wyjścia?
      M_S

      Usuń
    3. Bella jeszcze na początku zmierzchu, zanim uderzyła ją truloff, z tego co pamiętam była wściekła, że McSparkle się do niej przyczepił i non stop za nią łaził tylko po to, by mówić jej, że powinna się trzymać od niego z daleka :D i "dała się złapać" właśnie na takie drobne, niby troskliwe: odwiozę cię, masz to zjeść, martwię się o ciebie, bo powiedzmy sobie szczerze, że gdyby tych kwestii nie wypowiadał Wardo, dałoby się je przeżyć jako nadmierne przejmowanie się.

      Usuń
    4. Pamiętam z własnej lektury tej książki, że Bella przez kilka pierwszych stron nie była taką najgorszą postacią. Ale faktycznie trudno ją sobie wyobrazić po takiej przemianie. Jednak pomysł jest fajny!

      rose29

      Usuń
    5. Pomarzyć zawsze można :c

      Usuń