Drodzy czytelnicy! Czy podczas lektury
„Delirium” zdarzyło Wam się może pomyśleć, że świat
przedstawiony powieści jest cokolwiek niedopracowany, postępowanie
bohaterów – głupie, a właściwa akcja mocno bezsensowna?
Jeśli tak, to powinniście przeprosić
autorkę, bowiem w porównaniu z tym, z czym obecnie przyjdzie nam
się zmierzyć, pierwsza część trylogii już wkrótce zacznie
jawić się jako dzieło o wewnętrznie spójnej, przemyślanej i
logicznej fabule.
Panie i panowie – powitajmy gorącymi
oklaskami „Pandemonium”.
Lena żyje w świecie, w którym miłość uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i miłość. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.
Czy można pokochać największego wroga?
Tak, kochani – jak przystało na
serię książek spod znaku YA, i tym razem nie uda nam się uciec od
schematu „Mary Sue plus dwa zupełnie odmiennie (choć równie
przystojne) tru loffy”. Jednakże uczuciowe dylematy nastolatków
to bynajmniej nie wszystko, czym w tym tomie uraczy nas Lauren
Oliver.
I tak oto udamy się wreszcie na dłużej
do tajemniczej Głuszy, by na własne oczy ujrzeć, jak wygląda
codzienne życie Odmieńców; poznamy czarny charakter, będący
biedniejszą wersją Grzesia Illei; przekonamy się, co w
Oliverversum kryje się pod odkreśleniem „rebelia”, a także
zostaniemy wciągnięci w jedną z najgłupszych intryg w historii
literatury.
Zapraszamy Was wszystkich do zabawy i –
do zobaczenia w niedzielę!
Beige & Maryboo
Ichniejszy Grześ Illea? Super, wreszcie będzie komu kibicować! Wgl trulaver Julian, subtelne nawiązania do Szekspira są subtelne...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać <3
"Ichniejszy Grześ Illea? Super, wreszcie będzie komu kibicować!" - jakby to...nie nastawiajcie się zbyt optymistycznie, to jest wersja wprost z kosza z przecenionymi towarami.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńLeszy: przepraszam, ale usunęłam treść twojego komentarza z racji pewnego spoilera dotyczącego jednego z bohaterów, który - zapewne zupełnie nieświadomie - został tam umieszczony ;) Nie chcę po prostu psuć zabawy tym, którzy nie znają (i nie chcą poznać przedwcześnie) treści dalszych tomów. Jeśli sobie nadal życzysz (mam nadzieję, bo chętnie odpowiem!), to dodaj go proszę z powrotem, tylko z oznaczeniem spoilera :)
UsuńJulian to przebrany Hipolit, który postanowił strollować Lenkę. Błagam, niech rzeczywistość książkowa pokryje się z fikiem, jaki właśnie ułożyłam.
OdpowiedzUsuńW zasadzie...to całkiem możliwa interpretacja tego wątku ;)
UsuńOh! Czyżbyśmy mieli więc polubić Juliana? (błagam naiwności, błagam)
UsuńNaprawdę bym się zdziwiła. Truloff, który nie wywołuje torsji? I gdzie tu prawdziwa miłoźdź?
Julian to...w sumie ciekawa postać, na tyle, że nie jestem pewna, ile z jego ostatecznego charakteru jest efektem autorskich zamierzeń. Ale temu panu poświęcimy sporo słów w odpowiednim czasie ;)
UsuńIle fanficzków o Hipolicie się właśnie rodzi *zaciera łapki*
UsuńCzytałabym!
UsuńTAAAAAAAK!!!!
OdpowiedzUsuńJak ja się wami stęskniłam! Wreszcie znowu mam na co czekać w niedziele :3
I nareszcie Głusza! Wyncyj krów! Wincyj!
To jest moja najbardziej wyczekiwana rzecz w tych książkach. Niech świat przedstawiony zacznie płonąć! (uahahaha).
Witamy z powrotem i do zobaczenia za tydzień :)
"I nareszcie Głusza! Wyncyj krów! Wincyj!" - nie będzie krów. Przepraszam, że z góry odbieram Wam nadzieję :(
UsuńCóż, co do Juliana... nie czytałam Pandemonium ale mam wrażenie, że spoiler znajduje się już na tyle okładki...
OdpowiedzUsuńBiedniejsza wersja Grzesia Ikei? Jak takie coś wygląda?
I to znaczy, że już nigdy nie będzie Briana? Szkoda...
Analizy wyczekuję, szczególnie tego, co na prawdę czai się w Głuszy :)
"Biedniejsza wersja Grzesia Ikei? Jak takie coś wygląda?" - biednie...
Usuń"I to znaczy, że już nigdy nie będzie Briana? Szkoda..." - Brian (na szczęście)odbębnił już swoją rolę w tej serii i poszedł być przegrywem gdzie indziej, więc jest szansa, że ułoży sobie życie z kimś milszym od Leny.
Ojej, nie spodziewałam się nowego truloffa. Serio, myślałam że to Brian ma być niby "tym drugim", że autorka zamierza "niestereotypowo" i "dojrzale" pokazać rozdarcie między miłością a obowiązkiem, a drugi truloff nie musi być przystojny, bo przecież wszyscy i tak wiedzą, że Bella na końcu będzie z Edwardem. Cholera, widać, że już jestem za stara na bycie targetem, skoro tak łatwo uwierzyłam, że Mike Newton to tak naprawdę Jackob...
OdpowiedzUsuńAnyway, to o pokochaniu największego wroga rzeczywiście brzmi, jakby Julian był jakimś agentem nasłanym przez rząd do zinfiltrowania Głuszy. Mam nadzieję, że opis okładkowy nie jest aż takim failem, żeby spoilerować treść.
N
No weŚ, Brian świszcze przez nos, Mike był przynajmniej dosyć wyględny.
UsuńA opis...powiedzmy, że nie kłamie, ale i nie mówi całej prawdy ;)
Przyznam się, że przez całe Delirium wyobrażałam sobie Lenkę jako brunetkę, a nie blondynkę...
OdpowiedzUsuńWiem, że to pewnie mój błąd, a w tekście było wyklarowane (wybaczcie, nie mam siły przeszukiwać analizy pierwszej części :(), jednak jakoś mi to umknęło. Zawsze była Lena-brunetka i Hana-blondynka.
O ile oczywiście na okładce jest Lenka.
A z tego tomu najbardziej nie mogę doczekać się biedniejszej podróbki Grzesia, to brzmi miodnie!
Takie pytanie, może odpowiedź bez większych spoilerów - zwykłe tak lub nie wystarczy - ale czy spotkamy jeszcze Hanę?
Okładkami radziłabym się nie sugerować, w polskim wydaniu na każdej widnieje inna dziewczyna ;) Lena ma brązowe włosy.
Usuń"czy spotkamy jeszcze Hanę?" - tak, choć nie w tym tomie.
Och! Czyżby była to motywacja do przeżycia dwóch ostatnich matur? :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
UsuńMaryboo
'Rebelia'? Ojej..., ale jaka rebelia? To już bycie zakochanym na gigancie przestało wystarczać, żeby zostać Wrogiem Publicznym nr 1? Albo... *patrzy na opis z okładki* Mają >poliamoryczne<, wielotrulowowe związki oparte na zakochanych na gigancie? *drży*
OdpowiedzUsuńJak napisałam - w swoim czasie przekonacie się, co dla autorki oznacza "rebelia" ;)
UsuńMaryboo
E, ja tam swoje już wiem i bez analizy! Cała książka jest bardzo meta – opowiada o następstwie zmęczenia Amerykanów kiepską literaturą YA. Po niespodziewanym zwycięstwie założona w geście protestu partia amerykańsko-analizatorska została przytłoczona naporem zadań, na które nie była przygotowana – wskutek czego plan wyeliminowania kiepskiej literatury YA… no, był trochę niedopracowany. I wyeliminował też „miłość”. (Tak, właśnie dlatego eliminacja miłości sprowadza się do wycięcia nastoletniej dramy – inaczej tego wytłumaczyć nie można.)
UsuńI dlatego awatary jesiennych bogów są wrogami numer jeden! Powaga, inaczej się to kupy nie trzyma.
Nic tak bardzo nie boli jak upośledzony świat przestawiony </3 Może ja jestem jakaś dziwna w porównaniu z autorkami YA, ale dla mnie kreowanie tych wszystkich "smaczków", całego settingu to jedna z największych frajd w trakcie tworzenia historii.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Maryboo, czy swego czasu nie mówiłaś, że "Pandemonium" nie jest najlepszą częścią z serii pod względem... nie wiem, napisania? Coś mi się obiło o uszy i teraz nie wiem, czy sobie to uroiłam x) No na pewno kwikaśnie będzie, ale to zawsze w Waszych analizach.
niezalogowana Ira
"Pandemonium" jest bardzo dziwną książką, a to dlatego, że pod pewnymi względami miało szansę stać się nie tylko najlepszą częścią serii, ale przyzwoitym dziełem YA w ogóle.
UsuńA później wchodzą naczelna intryga i problematyka świata przedstawionego, całe na biało, i efekt końcowy jest, jaki jest...